Magiczna wycieczka ;o)
Raniutko, zanim podniosły się mgły, Sydney i Marley dotarły na polanę, jedną z wielu w Mazowieckim Parku Krajobrazowym ;o) W pobliżu Marley zauważyła kasy, w których sprzedawano wejściówki na teren parku :o) Pobiegła kupić dwa bilety, a w racając natknęła się na ogrodnika, który opiekował się parkowymi roślinami :o)Zapytała go grzecznie, czy poleci jej jakieś szczególne miejsca do zwiedzania. Ogrodnik burknął pod nosem, "że park to park i wszędzie jest pięknie" ;o) ale zaprosił dziewczyny do ogrodu warzywnego, którym opiekował się przede wszystkim ;o) Niestety okazało się, że ogród warzywny znajduje się w odległej części parku i dziewczyny zmuszone były ponownie wsiąść na rower, aby tam dotrzeć ;o) Dotarły na miejsce po 50 minutach jazdy przez las ;o) Z ulgą zsiadły z roweru i z prawdziwą przyjemnością przechadzały się ścieżynkami, pomiędzy rabatami, na których rosły pomidory wielkości dyni ;o) Dziewczyny z zachwytem przyglądały się uprawom