Sydney :o)
Potocznie mówimy, że "raz do roku, to i księdzu można" ;o)
to czemu mnie nie?
Idąc za takim tokiem myślenia, nie pomijając "rozgrzeszenia", pozwoliłam sobie na szaleństwo ;o)
Nie powiem, trochę przemawiałam do własnego rozsądku, który nakazywał mi popukanie się w czoło ;o)
No, ale... ;o)
Sydney!
Bo o niej mowa, 13 czerwca wprowadziła się do nas na stałe :o)
16" Tonnerka o ciemniejszej karnacji, ubrana w piękną zieloną sukienkę wyszywaną cekinami :o)
Maleńkie kolczyki ozdabiają jej uszy ;o)
Długie rudo-mahoniowe włosy okalają jej śliczną buźkę :o)
Podsumujmy słowami "Harlemu" ;o)
"To stało się tak nagle, rozsądek nie zdążył przyjechać.
Była noc i ja z tą panią nie było sensu dłużej czekać...
...W drzwiach minąłem zdumiony rozsądek, który wytrzeźwiał, przyjechał..." ;D
Zarówno Sydney, jak i zielona kreacja, są oszałamiająco piękne!
OdpowiedzUsuńWitaj Olu, moja pierwsza czytelniczko :)
UsuńDziękuję i pozdrawiam serdecznie:)
Cudna!
OdpowiedzUsuńNieskromnie odpowiem - wiem ;)
UsuńDziękuję i pozdrawiam :)
Jak już pisałam to jedna z ładniejszych Tonnerek :D
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie :)
A ja nadal, niezmiennie przyznaję Ci rację ;o)
UsuńDziękuję i pozdrawiam serdecznie :D
Prześliczna! A strój jej bardzo pasuje. :)
OdpowiedzUsuńTak, ten zestaw kolorystyczny bardzo się Tonnerowi udał ;o)
UsuńDziękuję i serdecznie pozdrawiam :o)
Piekna ☺ a jej strój w tej soczystej zieleni tak ładny i dopasowany do całej lalki, jej makijażu i włosów, idealnie. Nie mam żadnej Tonnerki ale cieszę oczy Twoją pięknością 😊
OdpowiedzUsuńBardzo się cieszę, że cieszysz się z mojej radości ;D
UsuńDziękuję bardzo i serdecznie pozdrawiam :D
Dokładnie to robią z człowiekiem Tonnerki - do cna ogłupiają. Piękna jest <3
OdpowiedzUsuńO! Tototototo! W rzeczy samej:) Normalnie, zupełnie się z Tobą całkowicie zgadzam :D
UsuńPozdrawiam serdecznie :D
Sydneyki zaintrygowały już niejednego -
OdpowiedzUsuńjuż, już miałam kuzynkę Twojej zaprosić :)
gratuluję ślicznotki - a ciuchy super!
Dziękuję bardzo :o)
UsuńZielona sukienka Sydney jest "firmowa", taka zdolna to ja nie jestem ;o)
Pozdrawiam serdecznie :o)
Oj tam, oj tam. Szczęście warto zapraszać do siebie fizycznie, bo z samych "franklinów" to trochę ciężko jest go wyłuskać. A tak to do ręki weźmiesz, na piękno popatrzysz, uszyjesz coś i znowu szczęście się pojawi. Dobra inwestycja :)
OdpowiedzUsuńGdzie Ty byłaś jak walczyłam z rozsądkiem? ;)))
UsuńDziękuję i pozdrawiam serdecznie :D